Kiedyś uszyłam wisiorek szumnie nazwany Wiosenne Źródełko. Ponieważ był dosyć ciężki i na łańcuszku wrzynał się wręcz w szyję, postanowiłam przerobić go na naszyjnik. A co z tego wyszło to sami oceńcie.
Gorąco... I niechciej pospolity mnie ogarnął. Idę poczytać książkę, zanim Kudłata wróci do domu.
Przepiękny naszyjnik poprostu cudo i te kolorki:))) jestem pod wrażeniem!!!
OdpowiedzUsuńRobalu!!!!z Ciebie to jest niesamowity Robal...:) jakie to piękne...Robalku...
OdpowiedzUsuńRobalku,to zdjęcie to Beskid Wyspowy,Szczyrzyc:)
OdpowiedzUsuńPiękny naszyjnik, Robalu! Cudny, ach!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńjest śliczny,mniam,mniam
OdpowiedzUsuń