Robal

Robal i ja to jedno. Robal siedzi we mnie i się uaktywnia czasami. Efekty jego aktywności są ... Sami zobaczycie :)



Wszystkie moje prace, zdjęcia i teksty na blogu są mojego autorstwa. Jeśli nie, zawsze to zaznaczam. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej wiedzy. Proszę nie kopiuj! Z góry dziękuję!

czwartek, 13 listopada 2014

Czarno...

Nie pisałam tutaj trochę, a i teraz nie jest mi łatwo... Przez ostatnie miesiące zdawałam trudny egzamin z towarzyszenia komuś bliskiemu w chorobie i odchodzeniu... Egzamin,  bo to była gorzka lekcja jak bardzo życie ludzkie jest kruche i jak szybko mija, lekcja radzenia sobie ze strachem, bólem, rozpaczą. Mimo wielkich nadziei nie było happy endu, bo nie mogło być.
Teraz jest czas godzenia się z nieobecnością...

Żeby zająć czymś myśli i ręce szyję, ale nie mam ochoty na kolory, nie teraz, jeszcze nie teraz.


Kolczyki z labradorytem, niestety nie widać na zdjęciu błękitnego połysku kamieni.


Wisior z kamieniem księżycowym, tu również nie widać błękitnego blasku kamienia.

2 komentarze:

  1. Drogi Robalu, pamiętaj,że po dniach smutnych zawsze przychodzą dni pogodne !!! Człowiek jest silny, na ile sam sobie pozwoli.Tak więc
    głowa go góry , już Katon Starszy powiedział cyt" w momentach trudnych miej zawsze nadzieję dni pogodnych". Pozdrawiam serdecznie !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję. Smutna kolej życia.

    OdpowiedzUsuń