Po długim nicnierobieniu czas na reaktywację :)
Przyznam, że leń mnie opanował na ponad miesiąc, zresztą chyba też trochę się wypaliłam, więc potrzebowałam trochę oddechu od sutaszu.
Wracam, może nie z jakimś wielkim tadam, ale leń i brak weny powoli mi odpuszcza.
Dzisiaj wisior, właściwie komplet do poprzednich kolczyków Tybet, ale w środku onyks. Klientka ( mam nadzieje, że wybaczy mi megalenia) nazwała go smoczy. Coś w tym jest.
Piękny ten powrót:) wisior cudowny!
OdpowiedzUsuńO, jak ja lubię Twoja reaktywację:):)Jak zwykle kładzie na kolana:)I kolor i forma.
OdpowiedzUsuń